piątek, 2 października 2015

PROLOG

Wiecie jak to jest mieć odwiecznego wroga? Osobę którą się z całego serca nienawidzi i na sam widok jej twarzy robi ci się niedobrze? Która nie raz sprawiła wam tyle bólu, przez którą płakaliście nie jednej nocy? Taką właśnie osobą był niejaki blond włosy arystokrata dla pewnej pięknej kręconowłosej dziewczyny. Szydziła z niego, tak jak on z niej. Perspektywa kolejnego, już ostatniego roku spędzonego w tej samej szkole z nim jej się nie uśmiechała, ale przecież nie pozwoli, żeby ją zastraszał czy poniżał, w tym roku będzie inaczej... Wojna o Hogwart bardzo ją zmieniła stała się silniejsza, pod względem fizycznym jak i psychicznym . Gdy jej ukochana szkoła została odbudowana bez żadnych wątpliwości postanowiła, że do niej wraca. Wiedziała, że u boku Wybrańca, i tego co zrobiła dla świata magii bez problemu dostałaby prace w Ministerstwie ale jako najmądrzejsza czarownica od czasów Roveny Ravenclaw musiała wrócić. Ron i Harry za namową dziewczyny również postanowili wrócić do szkoły. Właśnie z swoją rudowłosą przyjaciółką pakowały się na jutrzejszy wyjazd. Mieszkała razem z Wesleyami w Noże. Po wojnie nie udało jej się znaleźć rodziców, przeszukała cały Londyn, ale ślad po nich zaginął... Potter po tym wszystkim  zamieszkał w dość dużym mieszkaniu, zerwał z Ginny, pod pretekstem że nie musi się teraz wyszaleć, i nie pasują do siebie.

-- Herm? - zapytała z wachaniem Ginny. - Cieszysz się na powrót? - kręconowłosa spojrzała na przyjaciółkę. Wiewiórka nie miała zbyt szczęśliwej barwy głosu, a na twarzy miała wymalowany lekki smutek.
-- Oczywiście! Co to w ogóle za pytanie? - spojrzała lekko zdziwiona na rudowłosą.
-- Nic... Tak pytam... - powiedziała Ginny zapinając suwak od walizki, w końcu udało jej się spakować.
-- Coś się stało? Masz niemrawy wyraz twarzy. - powiedziała brozowłosa siadając na łóżku i zapraszając ręką Wiewiórkę by usiadła obok.
-- Ja po prostu boje się znów spotkać Harrego... - wymamrotała. - Mi chyba dalej nie przeszło. - powiedziała wtulając się w Hermione.
-- Skarbie, nikt nie powiedział, że nie wrócicie jeszcze do siebie.... - westchnęła. - Nie masz się czym martwić, Potter w końcu zrozumie co stracił. - uśmiechła się słabo do przyjaciółki.
-- Zazdroszczę Tobie i Ronowi... jesteście tacy szczęśliwi. - na te słowa kręconowłosa wzdrygła się. Od dawna myślała o zerwaniu z Ronem, po wojnie ich relacje się popsuły. Ron był chroboliwe zazdrosny i czepiał się jej o niemal wszystko. Sama nie wie jak to wytrzymuje, ale miała cichą nadzieje, że gdy wrócą do szkoły Ron się zmieni i znów będzie jak dawniej... Dlatego na razie wolała znosić jego humorki.
-- Taaak... Szczęśliwi. - powtórzyła brozowowłosa nie chciała teraz o tym rozmawiać. Jutro miało zacząć się jej nowa życie, nowy rok szkolny.

Pewien blond włosy ślizgon stał na balkonie zaciągają się fajką, zimy powiew wiatru muskał jego policzki... Już jutro miał pokazać ludziom nowego Draco.
Zgasił fajkę i zszedł z balkonu. Stanął na środku swojego pokoju i w tym momencie uświadomił sobie jaki ma bałagan. W jego pokoju zawsze był nienaganny porządek, teraz jednak zbyt zajmował się sobą, niż jego otoczeniem. Nie chciało mu się sprzątać, więc nie zastanawiając się dłużej chwycił za walizkę. Kąpiąc w stercie ubrań zauważył jakiś papierek, chciał go wyrzucić, ale gdy zauważył, że to nie jest zwykły śmieć tylko zdjęcie odwinął je, znajdowały się na nim 3 znajome mu dziewczyny Hermiona, Ginny oraz Luna. Zastanawiał się skąd ma to zdjęcie, ale pomyślał, że nie będzie zawracał sobie tym głowy, pewnie gdzieś mu się kiedyś je przyplątało. Pogniótł zdjęcie rzucając je w kąt. Zajął się dalszym pakowaniem, kończąc już chciał ją zapiąć lecz nagle go coś tknęło. Podszedł i podniósł zgniecione wcześniej przez niego zdjęcie jeszcze raz na nie patrząc.

-- Ma ładne, pełne usta - pomyślał patrząc na kręconowłosą która pięknie uśmiechała się na zdjęciu. Gdy do niego doszło co właśnie pomyślał wzdrygnął się, drżąc zdjęcie. Chciał się zmienić, już to zrobił ale powiedzieć, że ta przemądrzała Gryfonka mu się w jakiś sposób podoba to już przegięcie. Zamknął z trzaskiem waliske, wędrując do łazienki by lekko się orzeźwić. Czy jego zmiana miała aż tak diametralne skutki?

~~~~~

Witam kochani z tej strony Kisiel! :) Przedstawiam wam naszą pierwszą notkę na tym bolgu który wspólnie założyłyśmy z Wiczką. Nie wiecie jakiego stresa miałam gdy wstawiłam tą notkę, wiedziałam, że tak raczej nikt szybko jej nie przeczyta z przyczyn takich iż blog ma dopiero 2 dni ( 1 dzień to była organizacja szablonu jak i innych ustawień i zabawą CSS ). Co do szablonu wykonywałam go ręcznie, na początek dla tego może nie by jakoś super ekstra wypasiony, ale robiłam go o 22 po całym dniu katuszy z racji tego że pozrywałam mięśnie pomiędzy żebrowe, co wiązało się z ogromnym bólem. Dobra, dobra nie rozpisuje się za bardzo :) Mam nadzieje, że prolog się podobał, wszelkie uwagi lub zażalenia proszę pisać w komentarzach, dopiero zaczynamy więc rady nam się przydadzą! To ode mnie tyle, miłego dnia/nocy.

Wasz Kisiel. <3  ( P.S. Jestem dziewczyną XD :) )